piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 13

- Bal!? Serio!? - Tony wrzasnął na cały korytarz, przecierając oczy z niedowierzania.
- Co w tym dziwnego? Zawsze takie bale były organizowane na zakończeniu roku szkolnego, a przecież do niego pozostały niecałe 3 tygodnie. - powiedziała Pepper.
- No i co z tego? - Tony był wyraźnie niezadowolony.
- Wyluzuj stary! Przecież uwielbiasz imprezy!
- Ale nie w takich momentach... - chłopak usiadł na pobliskiej ławce i spuścił głowę.
- Co jest? - spytała rudowłosa.
- Mój własny ojciec niemal mnie nie zabił! - przysłonił twarz dłońmi.
- O czym ty mówisz? - spytał Rhodey.
- O rozruszniku... to przez mojego tatę... - odsłonił twarz, a do oczu napłynęły mu łzy. Pepper widząc to natychmiast sięgnęła ręką do swojej torebki, wyciągnęła chusteczkę i zacisnęła ją w pięści chłopaka.
- Spoko, nikt nie widzi. - powiedziała z lekkim uśmieszkiem, na co chłopak poczuł się lepiej.
- Może istnieje jakieś logiczne wytłumaczenie tej sytuacji? - pokręcił głową czarnoskóry.
- Logiczne wyjaśnienie!? Żartujesz sobie!? Ja niemal NIE UMARŁEM, na dodatek o tym wypadku dowiedziałem się z wykradzionych plików... przez to wszystko nawet nie znam całej prawdy o mamie! Niby zginęła w wypadku, ale ja wiem, że to nie prawda, ja wiem, ż eon mnie okłamał, znowu to zrobił!
- Tony... - dziewczyna usiadła obok niego i wzięła go pod rękę, głaszcząc jego gładki policzek bez cienia zarostu.
- Pepper... - chłopak spojrzał w jej karmelowe oczy. - Przestań. - odwrócił głowę w druga stronę.
- Chciałam cię tylko pocieszyć... - westchnęła. Na to chłopak odwrócił się w jej stronę i złożył przyjacielski pocałunek na jej poliku.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się.
- To ja dziękuję. - objął ją. - Jesteś najwspanialszą kumpelą, wiesz?

Dziewczyna uśmiechnęła się, a potem posmutniała. Dla pewności spytała:

- Tylko kumpelą?
- Dobra przyjaciółką - zaśmiał się.
- Ekhem... - przerwał im Rhodey. - A teraz na serio, trzeba znaleźć sobie jakieś ciuchy na bal.
- I trzeba znaleźć partnerów... - dodała ruda.

Przyjaciele przemilczeli wypowiedź dziewczyny. Oni nie lubili takich tematów.

- Eee.. dobra. Chodźmy po ten plecak i spadajmy stąd. - rzekł Rhodey.

~*~

Howard nadal był w szoku. Nie wiedział, co ma zrobić. Syn dowiedział się prawdy, o której miał mu niebawem powiedzieć. Chciał m.in. wtedy też podjąć temat śmierci matki chłopca.

Zrozpaczony poszedł do salonu i wyciągnął z barku litr czystej wódki. Po raz pierwszy miał ochotę się napić. Napić i zapomnieć. Dobrze wiedział, że alkohol tylko pogorszy sprawę, ale nie przejmował się tym. Żył w przekonaniu, że nie ma już nic do stracenia. Stracił Marię 11 lat temu, teraz stracił syna.

Powstrzymał się jednak od picia. Może nie do końca, bo wziął ze trzy łyki, ale na pewno zrozumiał, że popełnia cholerny błąd. Odstawił wódkę z powrotem do barku i przysiadł na sofie. Wpatrywał się w zdjęcie Marii.

- Ty byś nie pochwalała mojego zachowania, a dzięki temu miałbym zaufanie syna... - mówił do zdjęcia. Był kompletnie załapany i przybity. Chciał przeprosić Tony'ego, ale nawet nie wiedział, gdzie jest jego syn. Dodatkowo dopadł go nagły ból głowy i zmęczony poszedł się położyć.

Akademia Jutra, dzień następny...

Wszyscy uczniowie dowiedzieli się o nadchodzącym balu. Chociaż do owego wydarzenia pozostały prawie 3 tygodnie, już wielu uczniów zaprzątało sobie głowy strojami i dobieraniem partnerów.


- A ty Tony, kogo zamierzasz zaprosić? - spytał zaciekawiony Rhodey.
- Nie wiem. Nie myślałem nad tym.
- Jak to!?
- Normalnie. Nie mam ochoty na zabawę.
- Ej... rozerwij się. To dobrze ci zrobi. Zaproś kogoś. Tak dla towarzystwa. Już nawet wiem kogo...
- Jeżeli myślisz o Melody, to zapewniam cię, że się nie zgodzi. Dałem ciała i teraz się do niej nie odzywam.
- A to niby dlaczego?
- Bo... bo jestem idiota i tchórzem.
- Wyluzuj...
- Nie Rhodey, nie wyluzuję. Nie wiem, czy w ogóle przyjdę na ten bal. Naprawdę, jedyne o czym teraz marzę, to... eh, sam nie wiem.
- Nie mazgaj się, tylko idź do Melody. Zagadaj do niej i ją zaproś do cholery!

Tony milczał. Nie usłyszał ostatnich słów kumpla. W tamtej chwili pomyślał o tym, kim jest owy Edward, który również prowadził badania. O to zapomniał spytać ojca.

- Dzieki Rhods! - pomachał mu na pożegnanie i wybiegł ze szkoły.

W tym samym czasie...

- Melody! - ktoś zawołał, a głos odbił się echem.

Dziewczyna odwróciła się.

- Hej.. - Johnny podbiegł i przywitał się. - Jak tam życie?
- W porządku. A u ciebie?
- Nudno. Bez zmian właściwie. Ej... może coś zjemy po szkole?
- W sumie, nie mam nic przeciwko. - uśmiechnęła się.
- Super! To widzimy się później! - chłopak cmoknął ją w policzek, w ramach przyjacielskiego gestu i odszedł.
- Widzę, że coś się szykuje. - zaśmiała się Whitney, która akurat podeszła do dziewczyny.
- O co ci chodzi?
- Zaraz zrobi się miłosny trójkącik. Ty, Stark i Johnny... batalia na całego!
- Johnny, to tylko przyjaciel.
- Aham... A Tony też nim jest, czy raczej był? Czekaj, przypomnij mi... przecież się z nim całowałaś. A chyba wiesz co to oznacza?
- Nie wymyślaj niestworzonych historii. Tony się do mnie nie odzywa i nie wiem, co mam o nim myśleć.
- Na pewno ma jakieś ważne powody, by tak się zachowywać.
- Mimo wszystko nie pozwolę się tak traktować!
- Jasne. Tu się z tobą zgadzam.
- Nie rozumiem ciebie.
- Wiem. Bredzę od rzeczy. Po prostu się dzisiaj nie wyspałam.
- Widać...
- CO!? MAM WORY PO OCZAMI?
- Nie. Po prostu cię znam. Jesteś nieprzytomna, jak się nie wyśpisz. Jak każdy zresztą. - wzruszyła ramionami Melody.
- Tia.. racja. Chodźmy na lekcje! - Whitney chwyciła przyjaciółkę za rękę i zaciągnęła na matematykę.

~*~

Po południu, willa Starków...

Tony właśnie wrócił do domu. Zastał Howarda, który ewidentnie na niego czekał. Chłopak próbował go minąć bez słowa i pójść do swojego pokoju, ale ojciec celowo zagradzał mu drogę.

- Musimy pogadać.
- Nic nie musimy. 
- Owszem, musimy! - ton głosu Howarda był wystarczająco poważny i donośny.
- Trzeba było to zrobić wcześniej. Teraz jestem zmęczony.
- Posłuchaj synu, ja...
- Nie-waż-się-nazywać-mnie-twoim-synem! - zagroził mu palcem, wypowiadając każde słowo z przerwami. Już miał minąć ojca, kiedy ten złapał go za łokieć i zatrzymał.
- Tak bardzo żałuję tego co się stało...
- A ja żałuję tego jeszcze bardziej! Żałuję, że mam takiego ojca! - wytknął mu te słowa prosto w oczy. Howard poczuł się niezwykle urażony i puścił syna. Ten odszedł w swoją stronę. A mężczyzna... po raz pierwszy się załamał. W tym momencie odczuł, iż naprawdę go stracił.

Brunet, jak to zwykle robił, walnął się na łóżko. Tym razem nie uronił łez i nawet zapomniał o małej potyczce z ojcem sprzed kilku minut. Teraz rozmyślał tylko nad swoją zbroją Mark 2, nad którą tyle pracował. To miał być najnowszy model Iron Mana. Kiedy skończył "myśleć", sam się sobie zdziwił, że tak bardzo zagłębił się myślami o swoim pancerzu. Ale musiał to zrobić. Tym bardziej, iż to nowe cudo miało skrócić jego leczenie o 60 %. A kiedy pomyślał o tych sześćdziesięciu procentach... znowu myślami powrócił do kłótni z ojcem. Nie mógł się pozbyć tych myśli, odpędzić ich na bok, chociaż na kilkanaście minut. Czuł się uwięziony w kłamstwie. Był bardzo zraniony.

W końcu przypomniał sobie o dzisiejszej sytuacji z balem. I teraz tym postanowił się zająć.

- Rhodey miał rację, muszę się rozerwać! 

Otworzył laptop. Począł przeszukiwać strony z najlepszymi garniturami w mieście. Stary smoking, który posiadał, był już trochę pozaciągany, a od ostatniego razu, kiedy go nosił, przytył parę kilogramów. 

- No dawaj Stark! Ten bal będzie wyjątkowy! - dodawał sobie odwagi tymi słowami. I poczuł ulgę. Wreszcie pomyślał o czymś, co mogłoby mu sprawić przyjemność.


_________________

Rozdział zgodnie z zapowiedzią krótki. Na końcówkę serii, czyli rozdziały 14-15 musicie poczekać do wtorku/środy, bo na weekend wyjeżdżam i mogę się nie wyrobić, na początek tygodnia :(

+ zachęcam do zostania obserwatorem bloga!

Dzięki Kochani i spokojnej nocki :*


32 komentarze:

  1. kkaarroolliinnaa322 sierpnia, 2014

    1-sza haha! xD Bardzo dotkliwie odczułam kłótnię Howarda i Tony'ego. Aż kurczę będę ryczeć! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdeee no miałem wyścigi z Karą o 1 miejsce... dobra przegrałem ; (

    A tak na serio, cieszę się, że dotrzymałaś słowa i opublikowałaś dzisiaj 2 rozdziały. I kurde tyle czekać na końcówkę serii??????????!!!!!!!!!!!!!! nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze byłam równo o 22 i jeszcze nie było rozdziału, to poszłam zjeść kolację i sie umyć, a tu taki BUM i przegapiłam premierę rozdziału :(

    A tak poza tym, to wiesz, że dzisiaj ZNOWU puszczają ostatni odc. 2 sezonu IMAA? Będę ryczała znowu :'( Ale nie zapomnę tego buziaka od Tony'ego <33333333333 kurde czemu coś wspomnieli o sequelu, a go nie ma?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem o tym odcinku, bo codziennie oglądam Iron Mana. A co do sequelu, to jak dobrze przeczytałam, jego produkcja zakończyła się w grudniu 2012 roku : / dlatego może go w ogóle nie być :(

      Usuń
  4. Kocham_cybule22 sierpnia, 2014

    Przez natłok spraw nie zaglądałam na tego bloga, a tu się dowiaduję, że zaraz koniec serii?! WTF jedno wielkie... ;d A co do rozdziału, to jest super. Co raz bardziej współczuję Tony'emu i jestem ciekawa, czy pójdzie z kimś na bal. I ten Johnny... dosyć ciekawa postać, która może namieszać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak myślałam , że. to kartka związana z balem. A ten Johnny? Kim on właściwie jest? I jest mi.znowu żal chłopaka , ale mógł wysłuchać ojca,a nie zamykać się w sobie. No i.będzie zbroja Mark.II. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział .
    PS: Obserwuję twój blog i nie mam zamiaru przegapić premiery rozdziału, jak wczoraj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Premiera trwa cały jutrzejszy dzień :p bo trudno mi jest ustalić dokładną godzinę publikacji

      Usuń
  6. Jeej! Ale super rozdział!;-) musze sie przyznać,że rozśmieszyła mnie wypowiedź Whitney:,,Co?!MAM WORY POD OCZAMI?!''haha typowe:-D. No i ta kłótnia Tony'ego z ojcem,przykre:-( Ten cały Johnny też mnie zastanawia,coś mi w nim nie pasuje! Kurcze,ale sie dzieje! Czekam na nexta!:-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak rzeczywiście, typowa Whitney... tak czy siak licze na to, że Tony i Melody pójdą razem na bal, bo to po prostu MUSI sie wydarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na ten bal z niecierpliwością. Również ciekawi mnie zakończenie serii. Trochę szkoda, że musimy czekać aż do wtorku :( nie przeżyje :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Fanka Melody23 sierpnia, 2014

    Co by tu napisać... Rozdział ciekawy, trochę zaniepokoiło mnie zachowanie Tony'ego wobec ojca. Tak jak ktoś wcześniej napisał, mógł go wysłuchać. Rozumiem jednak jego zachowanie. Jestem niezwykle ciekawa, jak to się wszystko potoczy i z wielką niecierpliwością wyczerpuje 2 serii. :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, rozdział, jestem bardzo ciekawa zakończenia serii oraz początku kolejnej. Pozdrawiam Vivien-zakochana

    OdpowiedzUsuń
  11. super, super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak wszyscy czekamy na rozdział... Kiedy on będzie? :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej. Mam małą prośbę dla wszystkich czytelników tego bloga i nie tylko. Zaczął się próbny projekt z blogiem o nazwie Unprotected-Bezbronni
    Szukam czytelników , którzy mogliby ocenić tę próbę wlasnymi przekonaniami. Jeśli nie ma zainteresowanych, to trudno. Przepraszam za spam Anthony Stark

    unprotected-colia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz przepraszać. Wpadnę, a skomentuję przy okazji. Możesz swobodnie polecać bloga.

      Usuń
  14. Dobra, a mnie właśnie cieszy wprowadzenie angstu do tego bloga ;w; Tak bardzo uwielbiam płakać razem z Tony'm, że to chyba nienormalne XD
    Czekam na dalsze rozwinięcie wątku bólu Tony'ego, no i w sumie na II serię (więcej Iron Mana <3). Pomimo, że romantyczką nie jestem, nawet ja widzę, że Stark mógłbysię odezwać do Mel, bo Johnny sprzątnie mu ją sprzed nosa. Cieszy mnie "naprostowanie" uczuć Pepper, no i po raz kolejny raz żałuję, że angielskie imiona nie są używane we wszystkich krajach (Melody! Takie piękne imię!).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zapraszam do siebie, chociaż co prawda tematyka nieco inna (recenzje książek): http://wilcze-recenzje.blogspot.com/

      Usuń
    2. Również pozdrawiam. Zapewniam, że Tony będzie nie tyle płakał, co ogółem cierpiał. A co do imienia Melody wybrałam takie, ponieważ kojarzy mi się ono z taką trochę niewinną i nieśmiała osóbką.

      Usuń
    3. I bym zapomniała: wpadam na twojego bloga codziennie, tylko nie zostawiam kom. Ale to się zmieni :)

      Usuń
  15. Jutro premiera rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. No jutro premiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja tak naprawdę tutaj jestem z okazji losowania, ale szczerze, to też oglądałam tego Iron Mana i będę tutaj wpadać codziennie. Serio. Przeczytałam oprócz tego rozdziału jeszcze 3 wcześniejsze oraz ten 5, co według ankiety jest najlepszy ; D I przyznam, że akcja jest bardzo ciekawa. Może ten 13 rozdział (przepraszam za szczerość) nie jest az tak przekonujący, ale jeżeli to tylko pozory i końcówka serii (kurde nie mogę jej przegapić!) ma być mega zakończeniem, to już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może końcówka też pozostawi niedosyt i nie będzie wielkim BUM, jak to sobie wyobrażałam, ale na pewno będzie ciekawie i wam się spodoba. I tak masz rację, 13 rozdział to taki trochę niewypał

      Usuń
  18. Tak, tak jutro premiera!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nom xD kurde nie będe spał w nocy! :D

      Usuń
    2. O to znowu wy ;) Chyba załozyłmy jakiś klub wielbicieli :p

      Usuń