piątek, 19 września 2014

Rozdział 18

Jeden z krótszych rozdziałów, ponieważ opowiada tutaj Howard. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się spodoba, bo jest on wprowadzeniem do pewnej historii...



"Odkryć tajemnicę cz II: Wyjazd"




Pekin, Chiny...


 *Z punktu widzenia Howarda*


Zaraz po przyjeździe wysłałem Tony'emu wiadomość, że doleciałem i jestem cały. Następnie taksówką udałem się do hotelu, który położony był w centralnej części miasta. 

Muszę przyznać, że jadąc z tyłu, na miejscu pasażera byłem zdumiony widokiem, który dokładnie śledziłem przez szybę. Setki tysięcy ludzi, których minąłem po drodze niemal zderzali się na chodnikach, nie mając jak przejść. Widokiem zatłoczonych ulic nieco się zraziłem, chociaż wiedziałem, że nie przyjechałem tutaj na wakacje.

W końcu dojechałem na miejsce. Kiedy tylko stanąłem na chodniku z podróżną walizką u nóg i naramienną torbą mój wzrok spotkał się z wysokim na kilkadziesiąt pięter budynkiem. Był cały oszklony. Mniej więcej w połowie dostrzegłem ogromny napis "Hotel Aisa".

Tak... znałem tę siedzibę. W internecie mieli o niej masę informacji. Ponoć był to najpopularniejszy hotel w całych Chinach! Nic dziwnego, że wybudowali go akurat w Pekinie. Nieco podekscytowany wysunąłem rączkę z walizki i ciągnąc ją za sobą wszedłem do środka.

Zaraz po wejściu miło powitała mnie ochrona (chyba po raz pierwszy!). Podprowadzili mnie do recepcji, gdzie zameldowałem się na 24 piętrze. Chciałem mieć lepsze widoki z góry, ale wszystkie pokoje i apartamenty były już zajęte.

 Z odczuciem pełnej swobody wsiadłem do windy i pojechałem nią na owe piętro.

Kiedy wszedłem do pokoju, od razu w oczy rzucił mi się widok wielkich okien, przysłoniętych zielonymi, długimi firanami, które swoim kolorem odwzorowały odcień farby na ścianach.
Ogółem pomieszczenie nie należało do dużych, ale skoro byłem sam... Po co mi większe?

Zostawiłem walizkę i torbę zaraz przy wejściu. Ściągnąłem buty i położyłem je na specjalnej półce przeznaczonej na obuwie. Wszedłem głębiej do pomieszczenia. Na wprost głównego wejścia dostrzegłem oszklone drzwiczki balkonowe. Po prawej stronie, mniej więcej w połowie pokoju znajdowały się białe drzwi, prowadzące do niewielkiej łazienki. Również po prawej stronie lecz nieco dalej ustawiony był stolik z dwoma drewnianymi krzesłami i zielonym obrusem Na przeciwko stało pojedyncze łóżko, między dwiema nocnymi szafkami w kolorze ciemnego dębu.
Nieco zmęczony nie mogłem się powstrzymać i dosłownie opadłem na łóżko. Było ono... wodne!?
Nie powiem, że najwygodniejsze, mimo tak wielu pozytywnych komentarzy na jego temat. Mimo to przymknąłem oko na wygodę i "utopiłem" się w turkusowej pościeli. Oddychając czułem zapach świeżości, co dobrze świadczyło o pokojówkach tego hotelu.

W międzyczasie zadzwoniłem do Roberty, którą zapomniałem poinformować o tym, by miała oko na mojego syna. Mimo wszystko bałem się o niego. Mógł sobie zrobić krzywdę, nie mogłem pozostawić go bez opieki. Na szczęście moja "ukochana" (tu: w znaczeniu przyjaciółka) chętnie zgodziła się nim zająć. Pozwoliła również, aby tymczasowo u nich zamieszkał. Ufff... odetchnąłem z ulgą, tym bardziej, iż Roberta miała teraz bardzo dużo spraw na głowie.

~*~

Późnym wieczorem wyszedłem na balkon, trzymając w prawej ręce kubek z gorącą herbatą. Popijałem ją powoli, biorąc małe łyki, co jakiś czas dmuchając dla ochłodzenia cieczy. Widok jaki zastałem przeszedł moje oczekiwania. Niestety negatywnie. Jedyne co mogłem dostrzec, to mały ryneczek, a w zasadzie bazar z pamiątkami. -"A lecąc tutaj wyobrażałem sobie niezwykłe widoki. Głupi ja" - pomyślałem i przysiadłem na małej ławeczce, stojącej w kącie. Wpatrywałem się przed siebie, tym razem zastanawiając się nad tym, jak będzie wyglądał kolejny dzień.Po chwili dumania, uświadomiłem sobie, że nie zabrałem ze sobą swojego dziennika badawczego. Byłem tym faktem nieco poddenerwowany, ponieważ gdziekolwiek bym nie pojechał, nigdy się z nim nie rozstawałem. Miałem tam wszystko, co potrzeba, czyli w skrócie opisy moich wycieczek i moje odkrycia. Szczególnie te, o pierścieniach Makluan...

No właśnie, czym one są?

~*~

Następnego dnia wybrałem się do miejskiej biblioteki. Trochę to dziwnie brzmi, bo Pekin jest ogromny... W każdym razie ta składnia wiedzy kryła wiele, wiele tajemnic.
Zasiadłem wygodnie przy biurku i otworzyłem pierwszą księgę. Po jej szybkim przeczytaniu stwierdziłem, iż nic nowego, co już wiem więcej się nie dowiem. I miałem rację. Odłożyłem ją, po czym zabrałem się za następną. A w tej kolejnej...

Zaciekawiło mnie jedno zdanie: A ich pierwotnym właścicielem był Mandaryn. No proszę... Po raz kolejny widzę to słowo. Doczytując dalszy ciąg treści dowiedziałem się, że pierścienie początkowo znajdowały się w Chinach! A więc mój wyjazd nie był na marne!

Jeszcze tego samego dnia, jednak już późnym popołudniem zabrałem się za rysowanie mapy. Przygotowywałem się na jutrzejsza wielką wyprawę, w której miałem być zdany tylko na siebie. Zmuszony byłem odwiedzić pierwszą Świątynię Makluan...

Nie powiem. Miałem mały stres, napięcie trzymało mnie cały czas, przez co czasami zachowywałem się niespokojnie. Po narysowaniu mapy, wziąłem szybki prysznic i zjechałem winda na dół do jadalni. Tam wszyscy goście hotelowi zajadali się najlepszymi posiłkami w Chinach.

Ja zamówiłem sławne sushi, z myślą, iż będzie naprawdę dobre, ale niestety po raz kolejny się przeliczyłem. Dało się zjeść, ale nie z takim smakiem, jak się zapowiadało. 

Po powrocie do pokoju dosłownie walnąłem się na łóżko i szybko zasnąłem. Nie miałem ochoty przebierać się w piżamę. Postąpiłem dosłownie identycznie, jak mój Tony. No właśnie, a cóż to mój syn teraz wyrabia?

~*~

 *Tony*

- Wreszcie znalazłem! - wykrzyczałem na cała willę, unosząc w lewej ręce znaleziony klucz. Byłem z siebie dumny, jak nigdy. Spojrzałem na zegarek i doznałem szoku. Siedziałem w pokoju mojego taty, wertując jego rzeczy przez niemal 7 godzin! Nawet nie odczułem, jak szybko ten czas zleciał. Nieco głodny zszedłem do kuchni. 

Zrobiłem sobie kanapkę z szynką, musztardą, majonezem i ketchupem.Uwielbiałem taką mieszankę. Zabrałem załadowany talerz ze sobą, ówcześnie nalewając do szklanki gazowaną wodę o smaku pomarańczowym i cały posiłek zabrałem ze sobą z powrotem do sypialni ojca. 

Położyłem naczynie z kanapką na podłodze, przy łóżku. Kubek odstawiłem na nocną szafkę. Nagle dopadły mnie dziwne dreszcze, zupełnie takie same, kiedy rosło napięcie i odczuwałem strach. Zbliżyłem się powoli do szafki i włożywszy klucz w dziurkę, przekręciłem go kilkakrotnie w prawo.

Drzwiczki same się otworzyły. Wyciągnąłem ze środka małą, czarną szkatułkę. Otworzyłem ją i...



Ten rozdział miał być trochę nudny i niewiele wnosić. Jest to taki dość luźny rozdział, w następnym dzieje się więcej, a w jeszcze następnym jeszcze więcej. Kolejny rozdział jutro LUB w niedzielę.

PS: Zgodnie z niedawna umową, wstawię również zdjęcia z meczu. :)


13 komentarzy:

  1. Taki miks zrobilaś i najlepsze zostawiasz na koniec. No czekam, co on tam znalazł. U mnie nn są codziennie i szykuje zwiastun bloga.

    unprotected-colia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótki, ale może być. No i prawda, najciekawsza końcówka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Otworzył szkatułkę i...?!?!?! Weź nie trzymaj w takim napięciu,masakra!!!:-P Co prawda akcji tu nie ma,ale to dobre wprowadzenie;-) Ciekawe co Howard tam odkryje:-o Notka i tak fajna,czekam na więcej:-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, dlaczego zawsze kończysz w takich momentach?! Czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzialik czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet ci wyszło powiem szczerze... Fajnie wcieliłaś się w Howarda. Mnie jednak zastanawia, co takiego Tony znalazł i czy jest to coś złego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wincenty van Wincent20 września, 2014

    A więc tak: rozdział rzeczywiście nudny, niewiele wnosi oprócz praktycznie zakończenia, którego dalszego ciągu jestem ogromnie ciekaw. Mam nadzieję, że zapowiedzi, które podałeś pod jednym z rozdziałów będą tak ciekawe, jak napisałaś. Bo pomysł jest genialny. Czekam na nn. I życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://unprotected-colia.blogspot.com/2014/09/mysli-andre-plan-tox.html

    Jest zwiastun i nn od Andre. Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. kkaarroolliinnaa320 września, 2014

    Będę czekać na te zdjęcia z niecierpliwością <3 No i na kolejny rozdział! Ten taki średni :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. http://unprotected-colia.blogspot.com/2014/09/mysli-maner-trupia-wizyta.html

    Claire się zjawia. Ciekawe, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  12. http://unprotected-colia.blogspot.com/2014/09/krag-tajemnic-lucii.html

    Klucze. Do czego potrzebne?

    OdpowiedzUsuń