piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 1

 *** Z punktu widzenia Melody ***


Poniedziałkowy poranek, godzina 6.00

Przebudziłam się. Blask wschodzącego słońca oświetlił cały mój pokój. Było tak jasno, że nawet zakrycie twarzy poduszką nic nie dawało. Spojrzałam na zegarek. Było już chwilkę po godzinie 6.00. Nagle usłyszałam trzeszczące schody. Podniosłam się lekko, zakrywając ręką oczy przed blaskiem słońca. Drzwi otworzyły się.

- Dzień dobry córeczko. - rzekła kobieta, po czym odłożyła na szafkę jajecznicę i herbatę.
- Cześć mamo. - odparłam niewyspana.
- Wstawaj już. Niedługo do szkoły. Akademia Jutra czeka! - i wyszła do pracy, machając na pożegnanie.
- Głupia szkoła - rzekłam do siebie, chociaż słowa te były sprzeczne co do mojej osoby. Przecież ja uwielbiam szkołę! To pewnie przez ten dzień...

Po śniadaniu ubrałam granatową sukienkę w żółte kwiaty z cytrynowym bolerkiem, do tego czarne balerinki i szkolną torbę. Szkolne śniadanie zapakowałam do torby dopiero w drodze, ponieważ biegłam ile sił w nogach, aby się nie spóźnić. Do szkoły miałam bowiem kawałek drogi...

Godzina 7.50 

Wreszcie przybyłam na miejsce. Akademia Jutra mieściła się przy skrzyżowaniu ulicy głównej z ulicą zwaną Krótką, która łączyła ze sobą 3 kamienice.

Nagle usłyszałam dzwonek na lekcje. Pędem rzuciłam się ku drzwiom wejściowym. 

Parę minut później...

- Witajcie klaso. Mam zaszczyt poznać was z nową uczennicą. Powitajcie Melody Grint.

Klasa ucichła. Wszystkie oczy zwrócone były na mnie.
- Cześć... - wydusiłam z siebie.
- Melody zajmij proszę miejsce. Jedno jest wolne, koło Tony'ego. To ten chłopiec w czerwonej koszulce. - rzekł nauczyciel i wskazał mi miejsce.

- Cześć - powiedziałam do chłopaka, ale ten nic nie odpowiedział. - Cześć - szturchnęłam tym razem, ale chłopak mnie nie słuchał. Kompletnie mnie olał. Postanowiłam dać sobie spokój. Wiedziałam, że siedzi koło mnie kolejny bogaty, niewychowany dzieciak, który takich wieśniaków, jak ja ma gdzieś. Mierzył mnie z góry do dołu kątem oka, jakbym ubrała się nieprzyzwoicie. Byłam w szkole! W sukience, sweterku i zwykłych czarnych sandałkach... może trochę poobdzieranych.

Mniej więcej w połowie lekcji, brunet szturchnął mnie i szepnął:
- Hej. Jestem Tony, Tony Stark. Przepraszam, że wcześniej się nie odzywałem, ale byłem zajęty.
- Jasne - zakpiłam.
- Ej nie obrażaj się. 
- Ja obrazić? Wręcz się do tego przyzwyczaiłam. 
- Co masz na myśli?
- Zawsze, kiedy kończyłam pewien etap szkolny, wyprowadzałam się. I za każdym razem natknęłam się na bogate dzieciaki, którzy mnie ignorowali. 
- Przepraszam, yhmm....
- Melody.
- O tak, Melody. Przepraszam. Naprawdę. Postaram się to jakoś naprawić.
- Rysując głupie rysunki?
Zerknęłam zza ramienia chłopaka, cóż on takiego rysuje.
- To Iron Man? - zaśmiałam się.
- Yyyyyhmmm, Eeeee .... tak to Iron Man. Tak, czasem go rysuję. - uśmiechnął się, czochrając się po włosach.
- Trzeba przyznać. Masz talent do rysowania. - puściłam oko.


*** Z punktu widzenia Tony'ego ***

Ta dziewczyna jest... niezwykła. Naprawdę - niezwykła. Po raz pierwszy ktoś powiedział, że mam talent do rysowania czegokolwiek. Zawsze wszyscy skupiali się tylko na zakończonych projektach, które były już zbudowane i gotowe do testowania. A ona... brązowowłosa, zielonooka super... kujonka. 

******

Lekcja dobiegła końca. Niemal wszyscy już wyszli. Została tylko Melody i niespodziewanie czekający na nią w drzwiach Stark. 

Dziewczyna porozmawiała jeszcze chwilę z profesorem, bynajmniej - o swojej pierwszej lekcji w nowej szkole. Wychodząc, szesnastolatka przestraszyła się widokiem bruneta.

- Heh, hej ponownie. Mówiłem, że jakoś się zrekompensuję za tę ignorancję.
- Mówisz serio? To była tylko błahostka. - minęłam chłopca i ruszyłam w kierunku szafki szkolnej.
- H, hej! -  Zatrzymał mnie znajdując się nagle przede mną. - Słuchaj. Ja nie traktuję tak "nowych". Ja po prostu... jestem nieobecny. Jestem przemęczony. Firma mnie wykańcza...
- A teraz tak na poważnie, to wykańczają cię pieniądze, czy interesy, które przynoszą ci sławę i KASĘ? - zakpiłam, ominęłam go ponownie i poszłam w swoją stronę. A on? Został gdzieś z tyłu. Nawet nie interesowało mnie, jak się wtedy poczuł i co potem zrobił.

Trzy godziny później...

Byłam już wykończona. Odrobiłam połowę pracy domowej, ale zbyt wielkie zmęczenie dało o sobie znać. 
Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Położyłam się. Moje powieki opadały coraz częściej, aż w końcu zamknęły się i usnęłam.

*** Z punktu widzenia Tony'ego ***

Wróciłem do zbrojowni. Tam czekał na mnie Rhodey.
- Spóźniłeś się! Czekam na ciebie już ponad godzinę! Masz szczęście, bo miałem już dzwonić.
- Przepraszam. Coś mnie zatrzymało. - spuściłem głowę.
- To coś pilnego? - spojrzał zaniepokojony Rhody. 
- Wszystko w porządku. Po prostu... poznałem dzisiaj pewną osobę, której podziałałem trochę na nerwy..
- Oj... powinieneś się pohamować Tony. Od tych paru miesięcy często się wkurzasz.
- Przestań sobie żartować! Ty przynajmniej masz rodzinę...
Nagle Rhody spoważniał. Przełknął ślinę o podszedł do mnie.
- Słuchaj Tony.. - położył rękę na moim ramieniu. - Ja może nie wiem, jak to jest stracić matkę, ale wiem za to, jak ci pomóc i wyciągnąć cię z doła.

Ciemnoskóry przyjaciel złapał chłopaka za rękę i posadził na krześle tak, że młody Stark odczuł na własnej skórze, jak bliska była styczność jego pleców z drewnianym krzesłem.

- A teraz opowiadaj co cię dzisiaj takiego spotkało. - usiadł przede mną i wpatrywał się w moje niebieskie oczy.
- Człowieku! Czuję się jak na przesłuchaniu!
- I oto chodzi. Zbiorę wszystkie potrzebne mi informacje, przejrzę je, a potem ci pomogę. Plan będzie tutaj niezbędny. - uśmiechną się.
- Dobrze. - odetchnąłem. 

A to było tak...


Mam nadzieję, że rozdział w miarę zapoczątkował to, co będzie. Nie chciałam zdradzać wszystkiego od razu. Zapewniam was jednak, że będzie dużo akcji, miłości i... ah zresztą sami przeczytacie. Kolejne rozdziały będą pojawiać się codziennie lub co 2 dni najpóźniej.

Zapraszam do komentowania!


6 komentarzy:

  1. Jejku ! Cudowna fabuła. Z niecierpliwością czekam na następną notkę. :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie! Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne opowiadanie... bardzo mi się podoba i czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe opowiadanie. Miło się czyta. ^-^

    OdpowiedzUsuń
  5. Brak mi słów! To było niesamowite! Czytam od razu kolejne części :). /ANIAWIKA<3

    OdpowiedzUsuń
  6. ZABRAKŁO MI SŁÓW! TO JEST BOSKIE! Twoje rozdziały się czyta b. szybko. Znam się na książkach, interesuje się nimi i sama je pisze ale nie potrafiłabym zrobić czegoś takiego. Czekam na nowe rozdziały, pozdrawiam - werra0werra1.

    OdpowiedzUsuń